Zaczęłam od Ruby, a skończyłam na Pythonie. Dlaczego? Mogłam liczyć na większą pomoc niż w Ruby i Python nie sprawiał tyle problemów z odpaleniem go na Windowsie
Skoro już dogrzebałam się do tego wątku dzięki Bartoszowi to powiem tak: kobiet programujących zawodowo, w firmie lub na zleceniu - nie znam. Ale też nie jestem z branży deweloperskiej więc trudno żebym znała Sama zajęłam się Pythonem nie tak dawno i robię to raczej hobbystycznie - sprawia mi to frajdę. Pewnie liczba kobiet programujących zawodowo się zwiększy - takie czasy i słusznie: każdy ma prawo robić to co lubi i chce robić.
Twoja odpowiedź ma jeden wniosek: wszystko zależy od tego co chce się robić. Jakie programy tworzyć. I to powinno być wyjściowe jeśli chodzi o wybór języka. Nie to co kolega który jest wyznawcą danego języka mówi. Robiąc proste skrypty, internetowe małe apki nie widzę powodu by się zabierać za C++. Można. Tak samo jako można komara ustrzelić z armaty. Pytanie po co. Co do wyboru języka pod kątem przyszłych pieniędzy to się nie wypowiem bo nie po to sie uczę programować :)
Zaczęłam się uczyć Ruby (teraz dołożę sobie Pythona) i słyszałam: dlaczego nie C++. I co? I nic, C++ ssie i nie widzę potrzeby się go uczyć. Rób swoje, wiadomo, że każdy poleca to co lubi/umie :D